3.01.2014

" I know that I've messed it up again " ♥

Od czasu kiedy wróciłam do Nathana minęły jakieś dwa tygodnie.
W tym czasie wiele się zmieniło... No może nie tak wiele, ale zmieniła się jedna rzecz, która mogła zmienić wiele innych rzeczy...
Ola zerwała z Mateuszem.

- Pooooróbmy coś twórczego... - powiedziałam błagalnym głosem i uderzyłam twarzą o poduszkę.
- Dopiero wysiadłem z samolotu, paaadam... - powiedział Nathan kładąc się koło mnie i wchodząc na twittera.
- Ale masz siłę na tweetowanie? - uniosłam głowę.
- Trzeba się pochwalić wreszcie co się wydarzyło w moim... naszym życiu... - uśmiechnął się. - Chodź na selfie!
- A to się chwal! Ja idę coś zjeść!
- Ja tu słodzę, a ta idzie jeść... - pokręcił głową.
- Weź wybierz jakieś stare. Mam niewyjściową twarz! - powiedziałam, usiadłam na krzesło i wyciągnęłam telefon.
Weszłam na twittera.
Po chwili moim oczom ukazało się zdjęcie tweetnięte przez Nathana z podpisem " Guess who is back! ".
W internecie zawrzało.
Dużo osób cieszyło się z tego co zobaczyło... Z tego, że ja i Nathan wróciliśmy do siebie... Ja też byłam szczęśliwa. Wreszcie byłam szczęśliwa... Spojrzałam na Natha i szczerze się do niego uśmiechnęłam. Widziałam cały mój świat...
Agata, opamiętaj się! - zaśmiałam się pod nosem i zaczęłam przeglądać tweety niedotyczące powrotu Nagaty... Nagaty? Agathy? Nas!
Zobaczyłam jednego autorstwa Maxa : " I know that I've messed it up again... but didn't you just walk away? Just turn up and say what you really feel, say if it's real... "
Nagle po tym tweecie moim oczom ukazał się tweet Oli : " Don’t you ever say I just walked away. I will always want you. I can’t live a lie, running for my life. I will always want you. ".
Zerknęłam na godzinę dodania tweeta.
12:20.
Dwie godziny temu.
- Podaj mi telefon. - powiedziałam do Nathana.
Chłopak spojrzał na mnie jak na dziwaka.
- Agata...? - zerknął na moje dłonie.
No tak. Trzymałam telefon.
Sprawdziłam powiadomienia. Ola się nie odzywała.
Nagle dostałam od niej SMSa : " Agata!! ".
- Co Agata kurwa?! - krzyknęłam bezsilnie.
Nagle usłyszałam, że ktoś wchodzi do klatki, a następnie po schodach i puka do drzwi Oli.
Bez zastanowienia wybiegłam z mieszkania. Na klatce nikogo już nie było.
Zapukałam do Oli, która otworzyła mi w ułamku sekundy, a po jej wyrazie twarzy widziałam, że chce żebym weszła, ale w miarę dyskretny sposób.
- Cz... cześć. - zająkałam się. - Masz pożyczyć cukier? Cukier, tak? No. Cukier? - spojrzałam na nią by mi trochę pomogła.
Wiedziałam, że w mieszkaniu był Max, a nie mogłam powiedzieć " Cześć, przyszłam was podsłuchać. to ja sobie usiądę obok! ".
- Cukier? - zdziwiła się Ola. - Wejdź! Ja poszukam cukru! Taaaak, cukru trzeba poszukać. - wpuściła mnie do środka.
- Ooooooooo! Max! Cześć! - udawałam zdziwioną, gdy zobaczyłam Maxa w pokoju Oli i mu pomachałam.
- To weź poczekaj w kuchni... - Ola spojrzała na mnie.
Bez słowa ruszyłam przed siebie, a Ola przymknęła drzwi.
Tak szybko jak przymknęła drzwi, ja się pod nimi znalazłam.
- Max... - szepnęła Ola patrząc chłopakowi prosto w oczy.
- Nie Ola, posłuchaj. - Max chwycił dziewczynę za ręce. - Myślałem, że pomiędzy mną, a tobą jest już wszystko skończone... myślałem, że ułożymy sobie życia i że będziemy szczęśliwi... z dala od siebie. Że kiedyś się spotkamy i będziemy wspominać stare czasy uśmiechając się przy tym, ale ze świadomością, że w domu czeka na nas kochająca osoba - druga połówka... ale kiedy cię zobaczyłem, uświadomiłem sobie, że chciałbym żebyś to ty była tą drugą połówką, do której będę wracał po ciężkim dniu w pracy, z którą będę robił zakupy, wychowywał dzieci... która będzie dla mnie, a ja dla niej. Przypomniały mi się czasy kiedy byliśmy razem. Kiedy wszystko wydawało się takie łatwe, dostępne, radosne. Uświadomiłem sobie, że od kiedy nie jestem z tobą nic nie jest łatwe, wszystko jest niedostępne i smutne. Od kiedy nie budzę się przy twoim boku, nie mam ochoty w ogóle wstawać z łóżka, nie mam po co.
- Max... - szepnęła po raz kolejny Ola.
- Zobaczyłem cię i wszystko mi wróciło. - chłopak nadal kontynuował. - Wszystko... Wspomnienia, uczucia... wszystko. Po roku nowego życia, po roku układania go sobie od podstaw, zobaczyłem ciebie i... wszystko wróciło...
- Max! - Ola powiedziała głośno. - Ty mówisz to MI? Mówisz to MI? - powtórzyła. - Mówisz to osobie, która po roku zobaczyła mężczyznę, z którym układała sobie życie, w objęciach innej kobiety? Czy ty myślisz, że mi było łatwo? Czy ty myślisz, że z momentem kiedy wyszłam z naszego mieszkania w Londynie rzuciłam całą przeszłość za siebie i zaczęłam nowe życie? Wiesz co? NIE! - krzyknęła. - Nie było tak! Wróciłam do Polski z poczuciem, że w Anglii zostawiłam człowieka, którego kochałam nad życie, człowieka z którym chciałam się zestarzeć... - z oczu Oli poleciały łzy. - Wróciłam do Polski i na kazdym kroku widziałam ciebie. Wszystko mi ciebie przypominało. Szłam do sklepu, widziałam twoją ulubioną przekąskę i przypominały mi się nieprzespane noce w twoich objęciach kiedy oglądaliśmy filmy.
- Ola.. - Max popatrzał dziewczynie prosto w oczy.
- Nie! Nie Ola! - krzyknęła. - W momencie kiedy poznałam Mateusza, poczułam cień nadziei, że może być dobrze... że może znowu będę szczęśliwa. Pojechałam na zwykłą galę, by się dobrze bawić i co? I widzę ciebie... i momentalnie wszystko wraca. Zapominam, że w domu czeka na mnie Mateusz, a przypominam sobie jak kiedys to ty czekałeś na mnie... a co widzę potem? Podchodzi do ciebie dziewczyna... twoja kobieta... i co sobie wyobrażam? To jak kiedys ja do ciebie podchodziłam, tuliłam, całowałam... - Ola spojrzała w dół, a łza z jej policzka spadła na ziemię.
Nagle na klatce usłyszałam kroki, a zaraz po tym ktoś otworzył drzwi do mieszkania Oli.
- Ola! - krzyknął Adrian - jej brat. - Chodź mi pomóż z zakupami!!
- Przepraszam... - szepnęła Ola i wyszła za bratem do auta.
W oczach Maxa pojawiły się łzy.
Chłopak złapał się z głowę i usiadł na łóżku.

2.01.2014

" Kto pukał? " ♥

... Stałam jak wmurowana. Nie umiałam wydusić z siebie słowa. Czułam jakby moje serce zaraz miało wylecieć z klatki piersiowej.
- Agata! Nie wietrz! - krzyknęła mama.
Wyszłam na klatkę, nie czułam się na siłach żeby wpuszczać Nathana do domu. Po co?
- Coś się stało? - zapytałam.
- Będzie ci zimno... - spojrzał na mnie i moje bose stopy.
- Zadałam ci pytanie.
- Możemy się przejść? - popatrzał na mnie lekko się przy tym uśmiechając.
- Możesz mi odpowiedzieć na pytanie?
- Nie jestem już z Arianą... - zerknął nieśmiało na mnie.
- Bo co? Bo zerwała z tobą po tym jak nas zobaczyła? - uniosłam brew. - Coś jeszcze? - zapytałam uniesionym głosem.
- Agata... - złapał mnie za rękę.
- Wszystko? - spojrzałam na niego, a Nathan nie odezwał się ani słowem.
- Ja z nią zerwałem... Kocham cię... -  usłyszałam wchodząc do mieszkania i zamykając za sobą drzwi, po których natychmiast się zsunęłam.
Co ty do cholery zrobiłaś?! - pomyślałam.
Po ostatnich słowach, które usłyszałam z jego ust, miałam ochotę do niego wyjść i rzucić mu się w ramiona... słyszałam, że wciąż był na klatce...
Ale czy to miało sens? Przecież rozstaliśmy się z jakiegoś powodu, a w dodatku tym powodem nie była Ariana, więc to, że już ze sobą nie byli, nic nie zmieniało... a może zmieniało? Może to, że z nią zerwał jednak coś zmieniało... Matko! On powiedział, że mnie kocha! To na pewno coś zmieniało!
W mojej głowie kłębiły się myśli.
- Agata, kto pukał? - odezwała się mama z kuchni.
Kto to był? No właśnie. Kto to był? Był to chłopak dla którego zrobiłabym wszystko, był to chłopak, który zawsze potrafił mnie rozśmieszyć, był to chłopak, który się o mnie martwił... był to chłopak, którego kochałam.
Nagle usłyszałam, że drzwi od klatki się zamknęły.
Nathan wyszedł.
Co teraz? Co mam robić?
Wstałam z ziemi.
- Zaraz wracam! - krzyknęłam do mamy.
Szybko wybiegłam z klatki i ujrzałam Nathana, który szedł powolnym krokiem.
Ruszyłam w jego stronę.
Nie odszedł daleko.
- Nathan... - powiedziałam cicho i chwyciłam go za ramię.
Chłopak się odwrócił, a ja rzuciłam mu się w ramiona.
Nagle odczułam wielki spokój. Lekkość. Radość.
- Kocham cię... - szepnęłam, a chłopak mnie pocałował.
Po chwili spędzonej na mrozie postanowiliśmy wejść do domu.
Na klatce spotkaliśmy Maxa i Olę...
Wraz z Nathanem weszliśmy do mieszkania i pomimo zamkniętych drzwi mogliśmy usłyszeć o czym rozmawiają.
Spojrzałam przez wizjer.
- Ola... chciałbym to wszystko zmienić. - powiedział Max spoglądając na Olę.
- Wszystko można zmienić, niczego nie można cofnąć... Nie cofniesz tego wszystkiego co się stało. Jesteś z Niną, ja jestem z Mateuszem...
- Nie jestem z Niną... - wzrok chłopaka zwrócił się ku dołowi.
Ola milczała.
Nagle do klatki wszedł chłopak Oli.
- Max ale ja JESTEM z Mateuszem... - powiedziała Ola i wraz ze swoim chłopakiem weszła do domu.