2.01.2014

" Kto pukał? " ♥

... Stałam jak wmurowana. Nie umiałam wydusić z siebie słowa. Czułam jakby moje serce zaraz miało wylecieć z klatki piersiowej.
- Agata! Nie wietrz! - krzyknęła mama.
Wyszłam na klatkę, nie czułam się na siłach żeby wpuszczać Nathana do domu. Po co?
- Coś się stało? - zapytałam.
- Będzie ci zimno... - spojrzał na mnie i moje bose stopy.
- Zadałam ci pytanie.
- Możemy się przejść? - popatrzał na mnie lekko się przy tym uśmiechając.
- Możesz mi odpowiedzieć na pytanie?
- Nie jestem już z Arianą... - zerknął nieśmiało na mnie.
- Bo co? Bo zerwała z tobą po tym jak nas zobaczyła? - uniosłam brew. - Coś jeszcze? - zapytałam uniesionym głosem.
- Agata... - złapał mnie za rękę.
- Wszystko? - spojrzałam na niego, a Nathan nie odezwał się ani słowem.
- Ja z nią zerwałem... Kocham cię... -  usłyszałam wchodząc do mieszkania i zamykając za sobą drzwi, po których natychmiast się zsunęłam.
Co ty do cholery zrobiłaś?! - pomyślałam.
Po ostatnich słowach, które usłyszałam z jego ust, miałam ochotę do niego wyjść i rzucić mu się w ramiona... słyszałam, że wciąż był na klatce...
Ale czy to miało sens? Przecież rozstaliśmy się z jakiegoś powodu, a w dodatku tym powodem nie była Ariana, więc to, że już ze sobą nie byli, nic nie zmieniało... a może zmieniało? Może to, że z nią zerwał jednak coś zmieniało... Matko! On powiedział, że mnie kocha! To na pewno coś zmieniało!
W mojej głowie kłębiły się myśli.
- Agata, kto pukał? - odezwała się mama z kuchni.
Kto to był? No właśnie. Kto to był? Był to chłopak dla którego zrobiłabym wszystko, był to chłopak, który zawsze potrafił mnie rozśmieszyć, był to chłopak, który się o mnie martwił... był to chłopak, którego kochałam.
Nagle usłyszałam, że drzwi od klatki się zamknęły.
Nathan wyszedł.
Co teraz? Co mam robić?
Wstałam z ziemi.
- Zaraz wracam! - krzyknęłam do mamy.
Szybko wybiegłam z klatki i ujrzałam Nathana, który szedł powolnym krokiem.
Ruszyłam w jego stronę.
Nie odszedł daleko.
- Nathan... - powiedziałam cicho i chwyciłam go za ramię.
Chłopak się odwrócił, a ja rzuciłam mu się w ramiona.
Nagle odczułam wielki spokój. Lekkość. Radość.
- Kocham cię... - szepnęłam, a chłopak mnie pocałował.
Po chwili spędzonej na mrozie postanowiliśmy wejść do domu.
Na klatce spotkaliśmy Maxa i Olę...
Wraz z Nathanem weszliśmy do mieszkania i pomimo zamkniętych drzwi mogliśmy usłyszeć o czym rozmawiają.
Spojrzałam przez wizjer.
- Ola... chciałbym to wszystko zmienić. - powiedział Max spoglądając na Olę.
- Wszystko można zmienić, niczego nie można cofnąć... Nie cofniesz tego wszystkiego co się stało. Jesteś z Niną, ja jestem z Mateuszem...
- Nie jestem z Niną... - wzrok chłopaka zwrócił się ku dołowi.
Ola milczała.
Nagle do klatki wszedł chłopak Oli.
- Max ale ja JESTEM z Mateuszem... - powiedziała Ola i wraz ze swoim chłopakiem weszła do domu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz