5.01.2013

" Tak dobrze mnie znasz! " ♥

Czas mijał bardzo szybko. Nim się obejrzeliśmy był 2013 rok!
Nowy rok... nowe życie... Niby tak powinno być... Ale czy właśnie tego chcieliśmy? Chyba nie... Ja na pewno nie! Chciałam by wszystko było jak dawniej.
Od czasu kiedy Ola rozstała się z Maxem, a ja dość mocno pokłóciłam z Nathanem wszystko było inaczej... To prawda! Papużki wróciły do siebie, a ja z Nathanem się pogodziłam... ale było inaczej. No właśnie.. Papużki - określenie, którego zawsze używałam w stosunku Maxa i Oli... Teraz dla mnie nie znaczyło nic. Czemu? Nie mam zielonego pojęcia! Para nadal kochała się jak oszalała, ale było jednak inaczej... Zbyt często słowo " inaczej " gościło w moim życiu... Może to tylko ja miałam jakiś problem? Może... Ale coraz częściej nad tym rozmyślałam..

- Cześć kochaniutka! Co robisz?! - Nathan wszedł uradowany do domu, w którym mieszkaliśmy sami... Bez Oli, bez Maxa, Jaya, Sivy, Nareeshy, Toma czy nawet Kelsey za którą nie przepadałam! Nie tak jak kiedyś...
- Musimy porozmawiać! - wstałam z kanapy z poważną miną i ruszyłam w stronę mojego ukochanego.
- O czym, kochaniutka? - zapytał radosnym głosem ściągając buty.
- Nie ściągaj butów... Idziemy się przejść. - powiedziałam stanowczo i narzuciłam na siebie kurtkę.
Pomimo tego, że zimy w Anglii nie są mroźne na dworze jednak było chłodno... no w końcu był styczeń.
- Co się stało? - chłopak wyraźnie się zaniepokoił.
- Chodź, chodź... - poganiałam go otwierając drzwi.
Nathan szybko się ubrał i wyszliśmy.
Przez pierwsze pięć minut szliśmy w ciszy.
- Gdzie idziemy...? I co się stało?! - Nathan jakby się obudził. Przystanął i popatrzał w moją stronę.
Ja jednak się nie odzywałam... Nie wiem dlaczego... Zwyczajnie szłam...
Chłopak zauważył, że dystans pomiędzy nami zaczyna się robić coraz większy.
Pokręcił głową i do mnie podbiegł.
- Agata! Co się dzieje?! - Nathan złapał mnie za ramiona i popatrzał mi głęboko w oczy.
Nie spojrzałam mu w oczy. Patrzałam za niego.
Chłopak zaczął rozglądać się i szukać punktu na którego się zagapiłam... Wreszcie zobaczył.
Stanął koło mnie i się uśmiechnął.
- Pamiętasz te czasy....? - Nathan jakby lekko się rozmarzył nie odrywając oczu od budynku.
No właśnie w tym problem, że pamiętałam.
Niby zwykły dom, a tyle wspomnień.
To tam były największe odpały, to tam nie przesypialiśmy nocy, to tam wracaliśmy skacowani po imprezach, to tam wszystko się zaczęło! No właśnie... TAM! Czemu my już TAM nie mieszkamy? Czemu mieszkamy wszyscy osobno? Czemu...?
- Myślisz, że ten dom można jakoś odzyskać? - Nathan zapytał całkiem poważnie... wciąż nie odrywając oczu od budynku.
Po chwili odwrócił się do mnie i mrugnął okiem.
Chyba od początku naszego " spaceru " wiedział o co mi chodzi.
Uśmiech wreszcie zagościł na mojej twarzy!
- Tak dobrze mnie znasz!! Trzeba to sprawdzić! - pocałowałam Nathana w policzek i się w niego wtuliłam. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz