5.07.2012

Czlizda ♥

Przez cala droge do mieszkania Ola sie nie odzywala.
Szczerze to sie nie dziwie...
Tray i Paolo caly czas ja zagadywali, ale ja to jeszcze bardzij denerwowalo.
- Oj nie! Nie bedzie tak! - powiedzialam sama do siebie.
- Co...? - chlopcy spojrzeli na mnie, a Ola i tak nie zauwazyla, ze sie cos dzieje.
- Nic, nic... - usmiechnelam sie i wyciagnelam telefon.
" Nie wiem jak to zrobisz, ale do 4 godzin masz tutaj byc! " - wyslalam SMS'a.
" Taaa... zlapie stopa do Londynu! POWODZENIA. " - dziewczyna mi odpisala.
- Jak by ja tu sciagnac... - mowilam pod nosem. - MAM! - krzyknelam.
Tym razem cala trojka mnie zmierzyla.
Ja jednak nie zwrocilam na to szczegolnej uwagi i zaczelam dzwonic po wszystkich znajomych mi ludziach.
Gdy wreszcie dojechalismy do domu Ola zaszyla sie w jakims pokoju, a ja z laptopem na kolanach i telefonem w reku zalatwialam bilet z Polski do UK.
Co chwile klnelam pod nosem bo wcale to latwe nie bylo.
Jakos kolo 20 zobaczylam promyk nadzieji...
- Taaaaaaak! - wrzasnelam i zaczelam pisac SMS'a.
" Samolot masz o 22 ( polskiego czasu ). Lecisz z Katowic do Heatrow... pamietaj! Katowice - Heatrow! Zaraz ci wysle bilet zebys go sobie wydrukowala... transport dasz rade wykombinowac? "
" Czeeeeekaj... CO?! No, no wysylaj, wysylaj! LONDYYYYNIE nadchodze! " - spojrzalam na SMSa i usmiechnelam sie.
- Cala Marysia... - pokrecilam glowa.
- Co? - Ola wreszcie wyszla z pokoju.
- Nic, nic, nic.... - zamknelam laptopa.
Kolezanka popatrzala jedynie na mnie krzywo, wziela cos do picia i znowu zniknela.

- Siiiiiiiimaaaaaaaaaaaaaaa!! - uslyszalam jeszcze zanim otworzyly sie drzwi.
Marysia byla na miejscu!
Dziewczyna zna sie z Ola od niepamietnych czasow i w tym stanie to TYLKO ONA moze ja pocieszyc!
- Gdzie jest czlizda moja?! - Marysia spojrzala na mnie.
Wskazalam pokoj Oli palcem.
- CZLIIIIIIIIIZDAAAAAAAAAA!!!! - Marysia wparowala do pokoju Oli.
Po reakcji Oli bylo widac, ze bardzo sie cieszy na jej widok.
Dziewczyny zamknely sie w pokoju.
- Marysiaaa...? - uslyszalam niepewny glos dochadzacy zza drzwi.
Po raz kolejny otworzylam je.
- Siema! Ej bo mozesz dac trebke Marysi? - Tom usmiechnal sie. - Ej czekaj... - dodal po chwili. - Skoro ty tutaj jestes... I Marysia tez.... Ola jest z wami! - krzyknal.
- Nie mow nic Maxowi.... prosze... - popatrzalam blagalnie.
- Ale on teskni...
- A ona cierpi! - spojrzalam na niego krzywo i odeszlam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz