2.07.2012

Bez uzalania ♥

Jakis cudem dogonilam Ole.
Szla dosc szybkim krokiem.
Obok niej szla Nareesha.
Ola byla bardziej wkurzona niz smutna...
Przynajmniej tego nie okazywala po tym jak zobaczyla moja mine.
Zadna z nas nie miala sily zeby sie odezwac.
Nareesha, po tym jak zamowilysmy taxowke, pomachala nam tylko i wrocila na koncert.
W aucie rowniez siedzialysmy w ciszy.
Nie wiem o czym myslala Ola, ale ja nie myslalam o niczym...
Wylaczylam sie i obserwowalam droge...
Gdy wreszcie dojechalysmy do hotelu Ola pewnie otworzyla drzwi od pokoju jej i Maxa i wziela swoja torbe.
Dopiero wtedy dotarlo do mnie co sie stalo.
- Idziesz? - Ola popatrzala na mnie.
- Tak, tak.. - otrzepalam sie i poszlam po swoj bagaz.
Jakies 30 minut po wyjsciu z taxowki bylysmy juz gotowe na powrot.
No wlasnie... ale gdzie?
Mamy wracac do Londynu czy do Polski?
Co mamy teraz zrobic?
Wybralysmy powrot do Londynu.
Mialysmy zamiar zabrac nasze rzeczy a potem wrocic do Polski...
Tak poprostu...
Oczywiscie powrot do Londynu nie byl taki latwy.
Lot z Dublina... o 20... Nie ma nic trudniejszego do zorganizowania.
Na nasze szczescie zwolnilo sie kilka miejsc w samolocie do Heatrow.

Okolo dwunastej w nocy bylysmy juz w domu... w Londynie.
- Jemy cos...? - zapytalam niepewnie Oli zamykajac frontowe drzwi.
- To sie stalo?! - spojrzala na mnie.
- Co...? - nie wiedzialam o co jej chodzi.
- To wszystko w Dublinie... To bylo tak?
Ja nic nie odpowiedzialam na to pytanie.
Ola jedynie kiwnela glowa i za chwile stracila sie na schodach prowadzacych na gore.
Jakies 5 minut potem uslyszalam jej kroki.
- Nie moja droga! Nie spimy na gorze! - powiedziala i rzucila mi jedna poduszke.
- Nie bedziemy sie tez uzalac nad soba! - siegnalam po portfel do kieszeni. - Wychodzimy po cos na oslode.
W mgnieniu oka znalazlysmy sie w sklepie calodobowym.
Nakupywalysmy wiele slodkosci.
Roznego rodzaju lodow, cukierkow, batonow, czekolad, nutelle... kilka owocow...
Obladowane siatkami o 1 w nocy wracalysmy do domu.

- No... to smacznego! - powiedziala Ola otwierajac pierwsze pudelko lodow.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz