27.12.2013

How to replace your heart? ♥

- Staaaaaraaaaa! Szybko! - siedziałam na łóżku Oli i ją ponaglałam. 
- Japa, dobra? Japa! - uniosła brwi i przystanęła z prostownicą w ręce. - Kto na tym EMA w ogóle śpiewa? Patrzałaś? - zapytała przeczesując włosy i zerkając w lusterko.
- Ta, ja patrzałam! Bo ja nie mam co robić, tylko patrzeć! 
Ola odwróciła się w moją stronę wciąż prostując włosy.
- Czy ty siebie słyszysz?! - spojrzała na mnie. - Nie, no nie! Nie! - odwróciła się z powrotem do lusterka. - Jedzie na gale i nie wie kto na niej występuje! No trzymajcie mnie, no!
- Dobra, trzym ten zapyziały ryj i się szykuj, bo Daniel już jedzie. - powiedziałam kręcąc głową.
- AAAA. On jedzie? No to jak twój brat jedzie, - odłożyła prostownicę i szczotkę i usiadła na łóżku - to my mamy jeszcze w pizdu czasu! - sięgnęła po pilot do telewizora. - Wspomniał ci gdzie jeszcze musi wstąpić?
Nagle usłyszałyśmy klakson. Obydwie wyjrzałyśmy przez okno i zobaczyłyśmy białe BMW.
- O kurwa! - krzyknęła Ola i rzuciła się na swoją kosmetyczkę.
Po pięciu minutach zadyszane siedziałyśmy już w aucie i byłyśmy w drodze do Katowic na EMA.
Wyciągnęłam telefon z kieszeni i weszłam na twittera.
"I keep on tryin' But how can I buy in when they don't compare to you... Everyone I see is the wrong reflection reminding me that I just can't replace your heart..." - zobaczyłam tweeta Maxa... po dłuższej chwili zastanawiania się zdecydowałam, że pokażę go Oli.
Podałam jej telefon.
Przeczytała tweeta, w ciszy oddała mi telefon, obróciła siędo okna i patrzała w nie pustym wzrokiem.
Moim oczom ukazał się kolejny tweet:
"Everyone I talk to is just another not you, makes me wonder how we're so far apart..." tym razem Nathan był ego autorem.
Czytając go, do oczu napłynęły mi łzy.
Pomyśleć, że jeszcze niedawno byliśmy razem, że jeszcze niedawno przeżywaliśmy najlepsze lata życia, że jeszcze niedawno byliśmy szczęśliwi... niedawno. Niestety ciągłe sprzeczki o pierdoły doprowadziły do tego, że pewien rozdział w naszych życiach się zakończył. W głębi serca nikt tego nie chciał... nie wiem nawet czy mogę użyć zwrotu "w głębi", bo tak naprawdę każdemu z nas było ciężko się rozstać... Oli z Maxem, Maxowi z Olą. Mi z Nathanem, Nathanowi ze mną... tak czy siak rozstaliśmy się.
Wraz z Olą wróciłam do Polski, a chłopcy zostali w Anglii. 
Max poznał modelkę Ninę, Nathan piosenkarkę Arianę... Ola Mateusza, a ja Kamila... Każdy zaczął nowy rozdział w swoim życiu.
Z Nathanem i Maxem nie utrzymywałyśmy kontaktu właściwie od rozstania. Od czasu do czasu można było usłyszeć dźwięk telefonu, smsa... można było przeczytać smutnego tweeta... ale to tyle. Wszyscy dobrze wiedzieliśmy, że powrót do siebie nie miałby już chyba głębszego sensu.
- A wam co? - mój brat spojrzał na nas przez lusterko. Jaaaaa pierdziele! - powiedział i pogłośnił muzykę. - Trza się bawić, a nie smęcić! - krzykną.
- Trza się bawić... - Ola spojrzała na mnie i za chwile obie szalałyśmy na tylnich siedzeniach.
- Spokojnie tam! - brat ściszył piosenkę. - Żartowałem, nie rozbestwiajcie się tam! Jesteśmy na miejscu! - powiedział parkując.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz