Godzina 8:00.
Wszyscy smacznie spia... Wroc! Wszyscy smacznie spali poniewaz do apartamentu wbiegl Nano krzyczac : O Boze! Zapomnialem! Ale nie mowcie Martinowi! O Boze! Nie powiecie?!
Wszyscy wyszlismy do salonu i ogladalismy przestraszonego Nano.
- O Boze! Nie powiecie mu! Ale... Ojejku!
- Czego mamy mu nie mowic?! - krzyknal Tom.
- Ze wlasnie spozniliscie sie na probe! - Nano wydusil z siebie po kilku jekach.
- Co ty mowisz?!?!?! - Nagle nie wiem skad pojawil sie czerwony ze zlosci Martin.
Biedny Nan tlumaczyl mu sie chyba pol godziny, a my w tym czasie zbieralismy sie na gale.
Max przelecial kolo mnie popychajac mnie przy tym lekko.
- Wystarczylo powiedziec, ze ty siadasz kolo Oli! - pokrecilam glowa.
Usiadlam kolo Nathana.
Widac bylo, ze byl nieco zdenerwowany.
Ale wszyscy tacy byli.
Mieli tylko 15 minut na probe.
Gdy dojechalismy na miejsce zespol od razu pobiegl na scene.
- To nie wyjdzie! - po dokladnie 15 minutach chlopcy pojawili sie za kulisami.
- Co nie wyjdzie? - Ola zapytala swojego ukochanego.
- My nawet nie wiemy jak my mamy isc... co mamy robic... gdzie patrzec! - spojrzal na nia.
Ona tylko pokrecila glowa i go pocalowala.
W tedy zapomnial o wszystkim... i wiecej slowa typu " To nam nie wyjdzie " nie wyplynely z jego ust.
- 10 minut do dywanu! - w naszym pokoiku pojawil sie jakis dziwny pan.
Wszyscy ubrani i gotowi poszlismy w strone wyjscia.
- Prosze cie.. nie zrob siary! - Ola popatrzala na mnie powaznie.
No coz nie bede ukrywac... presja byla!
10 centymetrowe szpilki i ja mam nie zrobic siary?
Dasz sobie rade! Dasz sobie rade! - powtarzalam wchodzac na dywan.
Nathan mocno trzymal mnie za reke.
Nie wiem czy to ze strachu zebym sie nie wywrocila czy tak po prostu...
Stanelismy na chwile.
Nagle tysiace fleszy zaczelo blyskac nam po oczach.
Pierwsza i odruchowa reakcja bylo zaslonienie siebie.
Ale po kilku chwilach przyzwyczailismy sie do tego i usmiechalismy sie do obiektywow.
Spojrzalam w bok.
Max szeptal cos do ucha Oli slodko sie przy tym usmiechajac.
Zrobilam mine typu " Awww ".
- Nasze kulupulki. - szepnelam Nathanowi.
Usmiechnal sie i spojrzal na nich.
Nagle flesze w aparatach zaczely blyskac szybciej.
Wiedzialam! - powiedzialam sama do siebie patrzac na calujacych sie Ole i Maxa. - Kulupulkowa sensacja.
Po chwili kazda para zaczela sie calowac a biedny Jey stal uradowany pomiedzy nami.
- Udalo sie! - krzyknelam schodzac z dywanu.
- Boze! Nie przewrocila... - nagle wypowiedz Oli przerwala moja gleba.
Na szczescie stalismy z dala od paparazzi'ch.
- Co mowilas? - zasmial sie Nathan.
- Nic.. - Ola zrobila face palm'a.
- No... To zaczynamy! - Martin popchnal zespol w kierunku sceny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz