12.05.2012

" Zostawmy ich samych " ♥

Chłopcy po kilku dniach od przyjazdu spędzali większość czasu w studiu nagrywając hity na nową płytę.
Z dziewczynami nie było nam śpieszno do przesiadywania w studiu po 12/13 godzin więc gdy naszych ukochanych nie było w domu robiliśmy inne twórcze rzeczy.

Pewnego dnia, kiedy zespól znowu był w studiu, a ja z Olą w u kosmetyczki dostałam SMS'a.
" Zapomniałem Ci powiedzieć... odbierzesz Jess z dworca? X "
Chwile zastanawiałam się nad tym SMS'em... No bo z jakiej okazji siostra Nathana miałaby przyjechać do Londynu.
Ola zauważyła, że bardzo główkuje.
- Tak Agata... 2+2 to 4!
- Ale jesteś zabawna! - spojrzałam na nią. - Jest jakaś okazja z powodu jakiej Jessica mogłaby przyjechać do Londynu? - zapytałam.
- " z powodu jakiej " - przedrzeźniała mnie Ola. - Kurcze... to tak mądrze zabrzmiało. Brałaś coś dzisiaj?
- Ola! - zmierzyłam ją wzrokiem.
- Britain's Got Talent... - mówiła wybierając lakier do paznokci.
" Jasne. O której? X " - odpisałam Nathanowi.
" Tak właściwie to ona już czeka... X " - dostałam odpowiedź po kilku sekundach.
- Nooo... to jedziemy. - zeszłam z wygodnego fotela i ruszyłam w stronę drzwi.
- Niech zgadnę! - Ola wzięła torebkę uważając na swoje świeżo pomalowane paznokcie. - Jessica czeka na nas na dworcu.
- Skąd wiesz? - zdziwiona przytrzymywałam jej drzwi.
- Bo... w odróżnieniu od ciebie m,am mózg i go używam!

Wsiadłyśmy do metra i ruszyłyśmy po Jess.
Siostra Nathana musiała na nas trochę poczekać bo wsiadłyśmy w nie to metro co trzeba, a gdy już wsiadłyśmy we właściwe... zgubiłyśmy się kilka minut po wyjściu z niego.
Jakimś cudem jednak dotarłyśmy na dworzec.
Jessica stała zmarznięta.
Gdy nas zobaczyła od razu wzięła swoją torbę i ruszyła w naszą stronę.
Droga powrotna też trochę trwała... no ale jakoś w końcu znalazłyśmy się w domu.
Od razu pokazałam Jess jej pokój.
Znajdował się przy salonie, nie tak jak reszta na górze.. no ale był to nasz jedyny pokój gościny po tym jak z dwóch pozostałych zrobiliśmy sobie garderobę i pokój ze słodyczami... który niestety zawsze jest pusty.

- Yoooo! - nagle wielkie drewniane drzwi się otworzyły i zobaczyłyśmy uradowanego Toma, a za nim resztę chłopców.
- A co wy tak szybko? - zdziwiła się Ola. - Jest dopiero 18!
Max podszedł do niej i pociągnął ja za rękę.
- Bo jutro jest balanga i musimy odpocząć! - zaczął robić dziwne ruchy na około Oli.
- Taaaak... to my was zostawimy chyba, nie? - rozejrzałam się.
- Zostawmy ich samych... - mowił zniesmaczony Nathan.
- Tak tak! Idźcie! - Max sie wyszczerzył.
Już miałam wchodzić po schodach gdy zaczęłam się zastanawiać dlaczego to my mamy iść na górę.
- E! Wy idźcie na górę! - krzyknęłam.
Ani Max ani Ola jakoś szczególnie się ze mną nie sprzeczali.
Max wziął Ole na ręcę i pognał do sypialni.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz