Tym razem cale i zdrowe dotarlysmy na lotnisko w Londynie.
- Brawo! Naprawde brawo! - Ola mowila z sarkazmem w glosie.
- Oh oh oh! - usmiechnelam sie ironicznie.
Byla 15:00.
Wiedzialysmy, ze chlopcy jakos o tej porze tez maja ladowacz USA, ale nie bylysmy pewne kiedy.
Wzielysmy swoje torby i...
- O moj boze! - stanelam przy drzwiach.
- Co? - Ola poprawiala swoja torbe. - O Fuck! - stanela kolo mnie.
- Nooo... to chlopcy sa gdzies w poblizu! - mowilam patrzac na ogromny tlum fanow.
- Ej... - Ola przegladala twittera. - Oni sa gdzies tutaj! - krzyknela i zaczela sie przeciskac pomiedzy fanami.
Oczywiscie polecialam od razu za nia.
Szlysmy na palcach, co chwile wystawiajac glowe nad tlum i wyszukujac chlopcow.
- Tam sa! - krzyknelam pokazujac palcem.
Ola strzelila face palma.
- Taaaak... no to pozdrow tego pana z piwnym brzuszkiem i jego zone!
- To jest kobieta?! - wytrzeszczylam oczy i przekrzywilam glowe. - Ty... no moze... - powiedzialam pod nosem i pobieglam za Ola.
Gdy fani zauwazyli, ze probujemy przedostac sie do chlopcow zrobili cos w stylu sciezki.
Odsuneli sie po srodku zostawiajac wolne miejsce.
- Aww.. jak slodko. - przystanelam na chwile.
- Tak, a teraz rusz dupsko bo sie zaraz rozmysla! - powiedziala Ola.
Nagle na koncu sciezki zobaczylysmy Jaya. Po nim pokazal sie Siva i Tom...
Gdy naszym oczom ukazal sie Max... Oli juz przy mnie nie bylo!
Biegla jak oszalala.
Rzucila sie Maxowi w ramiona a ten zdezorientowany nie wiedzial co ma robic.
Po krotkiej chwili rozpoznal jednak swaja narzeczona, rzucil wszystko co mial w rekach, objal ja i mocno pocalowal.
Ja szlam powoli wypatryjac Nathana.
- Cztery dni bez ciebie to jak cztery dni bez wody... - Nathan stal za mna i udawal romantyczny glos.
- Ccco?! - odwrocilam sie zdziwiona.
- Nie wyszlo? - spojrzal na mnie.
- Nie. - pokiwalam glowa.
Nathan usmiechnas sie i podszedl do mnie po czym mnie pocalowal.
Fanki ogladaly kazdy ruch Oli i Maxa jak rowniez moj i Nathana.
Brakowalo jedynie popcornu.
Odwrocilam sie za siebie.
Ola i Max nadal okazywali sobie uczucia.
Trzymajac sie z Nathanem za reke podeszlismy do nich.
- Ej! Bo sie zassiecie! - Nathan zasmial sie.
Max powoli odwrocil sie od Oli.
- Jejku... jak masz jakies problemy z zasysaniem to zglos sie do lekarza ok?- udawal zatroskany glos po czym delikatnie pocalowal Ole i usmiechnal sie do niej zagryzajac warge.
Do okola nas slychac bylo tylko " awwww ".
- Och jakie to bylo slodkie! A teraz chodz juz! Poczekamy w aucie! - mowilam lapiac Ole za reke. - Ej... - odwrocilam sie do zespolu. - A jest w ogole jakies auto?
Kev podal kluczyki Maxowi. Ten lekkim krokiem podszedl do Oli i schowal jej kluczyki do kieszeni... caly czas patrzac jej prosto w oczy.
Pocalowal ja i kolejny raz zagryzl warge.
Nogi pod Ola zmiekly. Nie umiala przestac patrzec sie na swojego ukochanego.
- O boze... - Nathan pokrecil glowa.
- Nie boziuj mi tutaj tylko bierz przyklad z kolegi! - powiedzialam.
Nathan podszedl do mnie nasladujac Maxa i popatrzal mi gleboko w oczy po czym pocalowal.
- Ej... zrobiles zeza...
- I badz tu romantycznym! - spojrzal na mnie.
- Oj oj oj... - podeszlam do niego i go pocalowalam.
Max podszedl do Oli i rowniez ja pocalowal.
- dobra dobra! bo niegdy nie dojedziemy do domu! - mowilam rozdielajac zakochanych.
Gdy wychodzilysmy z Ola z lotniska Max rzucil jej sexowne spojrzenie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz