19.04.2012

Gra aktorska ♥

Z Ola obejrzalysmy caly filmik... okazalo sie, ze chlopcy po The Voice dziwnym trafem wyladowali w willi Playboya...
Nic bysmy do tego nie mialy gdyby nie to, ze byli byli przemili dla kroliczkow...
Wkurzone zadzwonilismy do chlopcow... zapomnialysmy nawet zeby zlozyc zyczenia Nathanowi.
- No kochanie... przeciez bylismy grzeczni! Nic nie bylo! - w telefonach bylo slychac chlopcow. - Widzialas jekie to parzczury?
- Wez... to jakies monstrumy! Ty jestes moim kroliczkiem! - powiedzial Max Oli
Bylam pewna, ze po jednym przepraszam nie zapomnimy o tym incydencie... a jednak... Max i Nathan byli tak przekonywujacy... Masakra!

- Nie zjadlas tortu dla Nathana?! - krzyczala Ola z salonu.
- Nieeee.... - mowilam wsadzajac tort do lodowki.
- Juz 24?! - zdziwila sie Ola. - Ide spac bo jutro nie wstane! - mowila wchodzac po schodach.
Ja pokrecilam sie jeszcze chwile po salonie, pogasilam swiatla i tez wybralam sie spac.
Nie pospalysmy dlugo bo 5 minut pozniej zaczely dzwonic telefony... oczywisie byli to Max i Nath.
- Wylatuja! - krzyknela Ola odkladajac telefon.
- Spij! - krzyknelam ze swojego pokoju i przykrylam sie koldra.


O okolo 10 zaczal dzwonic mi budzik...
- Ta... - nieprzytomna wylaczylam go i odwrocilam sie na drugi bok.
Po pewnym czasie zaczal dzwonic kolejny budzik... tym razem w pokoju Oli.
Spojrzalam na zegarek.. byla 10:30...
- Co?! 10:30?! - krzyknelam i zerwalam sie z lozka.
Od razu pobieglam do pokoju Oli i zaczelam ja budzic.
Ola jak to Ola miala to gdzies wiec wyciagnelam ja za noge na srodek pokoju.
To tez nie skutkowalo wiec po tym jak sie umylam wyciagnelam ja do lazienki.
- A wiesz ze to nawet takie relaksujace? - mowila spokojnie.
- Jak ja cie zaraz kopne to dopiero poczujesz sie zrelaksowana! - pogrozilam jej reka. - Wstawaj i sie ogarnij! - krzyknelam.
- Minutka... - szepnela i ulozyla sie na kafelkach w lazience.
- O nie moja droga! - odkrecilam kran z zimna woda i zaczelam ja chlapac.
Po kilkunastu minutach Ola wreszcie wstala,
Ja zadowolona z osiagnietego celu pobieglam sie przebierac.
jakos po 11 bylysmy gotowe.
- Cud! - krzyknelam wsiadajac do taksowki.
O 11:40 bylysmy na lotnisku.
Wszedzie bylo pelno fanek.
- No to pozdro jak sie docisniemy! - Ola zmierzyla tlum.
Spojrzalam na nia z usmiechem... ona rowniez spojrzala na mnie tak samo.
- To kto pada? - zapytalam.
- Ja! - udawala ze sie rozciaga i runela na ziemie.
W tym momencie kiedy ona udawala, ze zemdlala chlopcy weszli w tlum.
Fanki zauwazyly, ze cos jest nie tak i zaczely pokazywac na Ole palcami.
- Przepuszcza nas no przody? - Ola uchylila oko.
Celem naszego zachowania bylo przejscie na sam poczatek calego tlumu.
Niestety chlopcy wyszli wczesniej niz sie spodziewalysmy...
Gdy dotarla do nich informacja, ze jakas fanka rzekomo zemdlala ruszyli w nasza strone.
- Chyba nam nie pyklo... - mowilam do Oli patrzac jak fani robia miejsce zespolowi.
...Max zobaczyl Ole lezaca na ziemi i jego mina z LA powrocila.
- Kochanie... Ola... Myszko... Slonce! - mowil slodko.
Ola nie mogla dac po sobie poznac, ze to jakis zart... nie przy fanach.
Uchylila lekko oczy, cos pomamrotala... a Max chwycil ja mocno w ramiona i przytulil.
Pocalowal ja, a tlum tylko wdychal z zachwytu.
- Rzygam tecza! - mowilam wstajac i otrzepujac kolana.
Max i Ola nadal sie... ze tak powiem witali.
Zadna fanka nie skrzywila sie, ani glupio tego nie skomentowala.
Staly usmiechniete i zapatrzone w zakochanych.
Max z Ola wreszcie sie opamietali i wstali z podlogi.
Ja caly czas wtulona w Nathana, ktory rozdawal autografy kiwnelam glowa Oli. Oznaczalo to, ze czas sie zmywac.
- Poczekam przy aucie. - usmiechnelam sie i odeszlam od Nathana.
Cudem byloby gdyby Ola zrobila to samo, a Max jej na to pozwolil.
- Bede przy aucie. - powiedziala Ola lekko puszczajac reke Maxa i odchodzac.
Max jednak nie puscil reki Oli i przyciagnal ja do siebie.
Pocalowal ja.
- Dobrze kochanie. - usmiechnal sie slodko i wrocil do rozdawania autografow.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz