14.04.2012

Oko ♥

Po milionowym przejezdzie ta sama kolejka wszystkim zaczelo sie robic niedobrze.
- Cos niewyraznie wygladasz... - Nareesha spojrzala na mnie.
- Yhm... - skrzywilam sie.
Po jakiejkolwiek kolejce bylo mi niedobrze, ale czego sie nie robi... przeciez bylismy w Universal Studios!

Kazdy byl zmeczony wiec postanowilismy, ze pojdziemy cos zjesc.
Zamowilismy frytki i hamburgery - jak to w Ameryce - i usiedlismy w wygodnych fotelach.
Oczywiscie fotele przypominaly male dinozaury bo wciaz bylismy w sekcji Parku Jurajskiego.
Ola i Max jak zwykle okazywali sobie uczucia, Tom i Kelsey prowadzili tworcze konwersacje z reszta podobnie jak ja z Nathanem.
- Glodna jestem... dlugo jeszcze....? - zaczelam sie niecerpliwic.
- Zawsze jestes glodna wiec nie przezywaj! - Ola spojrzala na mnie.
Nagle nerwowo zaczela mrugac.
- Co jest? - zapytal Max.
- Cos mi wpadlo do oka...
- Daj zobaa... - Max nie zdazyl dokonczyc poniewaz rzucilam sie na Ole.
- Ty jestes slepa! - krzyknela Ola.
- Nie gadaj! Czekaj poswiece telefonem tylko zamknij oko zeby cie nie razilo! - mowilam przykladajac jej ekran telefonu do oka.
Nagle wszyscy zaczeli sie smiac.
Nie wiedzialam o co chodzi...
- I jak ma cos w oku? - smial sie Tom. - Oj czekaj... nie zobaczysz bo kazalas jej je zamknac!
Dopiero wtedy zrozumialam czemu wszyscy sie smiali.
- Ale to dobrze, ze ja ostrzegla. Przeciez telefon by ja razil! - odezwal sie Max.
Ola zrobila ' face palm'a '
- Wiesz co... chyba mi juz to cos z oka wyszlo! - powiedziala.
- Przestraszylo sie glupoty Agaty! - Tom spojrzal na mnie.
- Fajnie, fajnie... wy sie dobrze bawicie a ja tu stoje i wszystko slysze! - krzyknelam. - Ej... chyba wpadlo mi cos do oka! - zaczelam trzec oko.
- Poswiecic ci telefonem? Ale zamknij oczy bo cie bedzie razil! - smial sie Jay.
Na szczescie gdy dostalismy nasze zamowienie wszyscy zapomnieli o tym incydencie.
Bylismy strasznie glodni wiec talerze byly puste w kilka minut.
Najedzeni... a wlasciwie przejedzeni postanowilismy, ze pojdziemy zobaczyc reszte atrakcji.

Po udanym dniu w Universal Studios zmeczeni wsiedlismy do vana.
- Umieram! - rzucilam sie na fotel.
- Wiecie co? - glowa uradowanej Oli pojawila sie nad siedzeniami. - Co powiedzie na hapsy?
- Haps! - powiedzial Max.
- Haps! - odpowiedziala Ola.
- Ja przepraszam bardzo, ale jest mi niedobrze po kolejce i was jeszcze wzielo na hapsy... macie moze torebki na wymioty?! - zapytalam.
- Tak! - Max rzucil mi do tylu caly stos papierowych toreb.
- Czyli nie przestaniecie? - spojrzalam na nich.
- Nie! - powiedzial Max i pocalowal Ole.
- Prosze! - Nathan podal mi torebke i wzial tez jedna dla siebie.
- Ja od razu wezme 5! - oparlam glowe o Nathana.

Droga do hotelu troche nam zajela, a poza tym byly korki.
Ku mojemu zdziwieniu wszyscy po jakis 15/20 minutach zasneli.
Gdy dotarlismy na miejsce wygrzebalismy sie z auta i pomaszerowalismy do apartamentu.

- Dobranoc! - krzyknelam do wszystkich wchodzac do pokoju.
Ekipa byla tak zmeczona, ze mnie zlala...
- Taaaak... dobranoc... - powiedzialam do siebie zamykajac drzwi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz