7.02.2012

Fajczy sie! ♥

Razem z Ola cale dnie spedzalysmy same w busie.
Chlopcy caly czas gdzies wybywali.
Pewnego dnia postanowilysmy zrobic im niespodzianke i upiec babeczki.
Byl to nasz pierwszy raz wiec staralysmy sie sledziec przepis.
Kuchnia w busie nie byla na wypasie. Musialysmy sie zadowolic malutkim piekarnikiem.
- To co? Zaczynamy? - zapytala Ola.
- Taaaak! - odpowiedzialam uradowana.
Powoli zaczelysmy wsypywac rozne produkty do miski.
Gdy wszystko z przepisu znalazlo sie w misce dokladnie wymieszalysmy mase i naszykowalysmy foremki.
Foremki? Nie... tego zdzbla papieru nie mozna nazywac foremka.. No ale coz.. nie mialysmy nic innego.
Poukladalysmy rowno kolorowe, papierowe.. " foremki " i zaczelysmy lac ciasto.
- Leeeeeej! Wiecej! - dopingowalam Ole.
- Ale to sie wyleje! Za duzo bedzie!
- A tam gadasz! - wzielam lyzke i podolewalam jeszcze wiecej masy.
Ciasto znajdowalo sie wszedzie! Nie tylko w foremkach...
Gdy wycieralam blaty i podloge Ola wkladala blache z babeczkami do piecyka.
Zajete sprzataniem nie zwracalysmy szczegolnie uwagi na to co sie dziejez naszymi wypiekami.
Nagle cos zaczelo piszczec...
Pewna ze wlaczyl sie czujnik dymu wzielam poduszke i zaczelam wymachiwac nia w powietrzu.
Ola stala i patrzala sie na mnie z zalem.
- Ty tak na powaznie? - zapytala.
- No szybko! Fajczy sie cos! - krzyknelam rzucajac poduszke w jej strone.
Ola tak szybko jak zlapala poduszke rownie szybko rzucila nia we mnie.
- Ogarnij sie kobieto!
- Przeciez sie pali! - mowiac to wchodzilam na sofe i machalam poduszka coraz mocniej.
- A widzisz jakis dym?! - rozejrzala sie dookola i popatrzala na mnie zirytowana.
- Aaaaa... no nie... - powoli zaczelam schodzic z sofy. - To.. tego... - poprawilam sobie bluzke i podeszlam do piecyka. - No to ten... alarmik dzwonil ze mamy babeczki wyciagnac. - Ola patrzala na mnie z politowaniem. - Ja wiedzialam! Chcialam sprawdzic twoja czujnosc!
- Nie dup flekow tylko wyciagaj! - krzyknela.
Ekhem... no.... Takze tego... Nasze babeczki nie do konca przypominaly babeczki.
- A my przepraszam ciasto robilysmy czy co?! - zbulwersowalam sie.
Ciasto wylalo sie z foremek... i polaczylo swoje sily ze tak powiem.
- Taaaaak! Trzeba bylo lac wiecej! - mowila Ola odnoszac " babeczki " na blat calkiem przy wejsciu do busa..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz