24.02.2012

" Szukacie przewodnika? " ♥

- No i co w zwiazku z tym? - Ola odpowiedziala do telefonu.
- Co " co w zwiazku z tym " ? - Max podszedl uradowany.
- Aaaaaa bo wiesz... Agata ma jakas faze i caly czas mi ten film opowiada... ten no... wiesz... - Ola sie jakala.
- Sylwester w Nowym Jorku? - zapytal.
- Dokladnie! - odpowiedziala mu.
- Ta jak ona cos zacznie to nie umie skonczyc. - powiedzial Max po czym sie zasmial.
- Dzieki! - usmiechnelam sie ironicznie.
Na zegarkach byla juz 3 w nocy. Chlopcy od rana mieli jakies spotkania wiec szybko polozylismy sie spac.

Ranek byl ciezki poniewaz nikt nie umial wstac.
Gdy juz wszyscy zjawili sie pod hotelem fanki chcialy zrobic sobie zdjecia i to zajelo chlopcom kolejnych kilkadziesiat minut.
Jakims cudem zespol znalazl sie w radiu na czas.
Max i Nathan calkowicie sie odcieli i non stop ziewali.
Po kilku wywiadach w radiach postanowilismy ze pojdziemy zwiedzic Wieze Eiffla.
Oczywiscie romantyczny Max wzial Ole na rece... ja od mojego " romantycznego " chlopaka wyblagalam chociaz zeby wzial mnie na barana.
Nie bylo mi specjalnie wygodnie, ale romantykowi sie nie odmawia... taaa...
- O Boze... Nath, ale z ciebie romantyk! - Ola zaczela sie smiac.
- Ty wez mi go tu nie zniechecaj bo jeszcze mnie zrzuci jak wor ziemniakow! - krzyknelam.
Po kilku minutach drogi znalezlismy sie pod Wieza Eiffla.
- Nooo... Laaaadniee tu je.. - Ola probowala cos powiedziec, ale Max jej nie pozwolil poniewaz mial ochote na calusa.
Nathan w tym momencie grzebal w kieszeni.
- Nie no! Ja nie rozumiem! Jak Max beka to ty bekasz, jak Max gra w gre to ty tez, jak Max pierdzi to i ty pierdzisz... a jak Max calu... - Nath pokrecil glowa i mnie pocalowal. - No i dziekuje bardzo! - odpowiedzialam uradowana.
- Tii... ale jak my tam wejdziemy... to ty znajac zycie tysiac razy sie potkniesz, wywrocisz az w koncu spadniesz! - Ola udawala przejeta gdy do mnie mowila.
- Ty sie o mnie nie martw! Ja sie nie potkn.. - no... i jak to zawsze bywa... pierwszy schodek a ja sie potykam... jakies fatum! ...milo...
Wszyscy zaczeli sie smiac, ale mi bylo troche mniej do smiechu.
Po schodach schodzil jakis mezczyzna.
- Hej! - powiedzial. - Szukacie przewodnika? - zasmial sie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz