7.03.2012

Nieszczesne zaslonki ♥

Dzien przed dwoma ostatnimi koncertami z trasy powoli dobiegal konca.
- Porobmy cos tworczego! - zaproponowalam cieszac sie jak dziecko.
- Ale ty przeciez jestes taka zmeczona! - Ola udawala przejeta.
- Zmeczona? A czemu jestes zmeczona?! - zapytal zdziwiony Nath.
- Jaaaaasne! Jeszcze ty przeciwko mnie! - powiedzialam i odsunelam sie od Nathana.
On jednak przysunal sie do mnie i mnie objal.
- To gdzie idziemy? - usmiechnal sie Nath.
- Nie mozemy nigdzie isc.. skoro twoja dziewczyna jest taka zmeczona to lepiej zeby odpoczela! - Ola sie nasmiewala.
Uderzylam ja w ramie... mialo bolec, ale chyba nawet nie poczula bolu poniewaz przechylila sie na Maxa, a ten ja od razu przytulil.
- Nie no... chodzmy gdzies! - Max spojrzal na Ole.
- Zrobisz to dziewczynie swojego kumpla? Przeciez ona musi odpoczac... jes taka zmeczona!- zasmiala sie Ola.
- Nie chce wam psuc planow, ale gdzie wy chcecie isc? - nagle do rozmowy dolaczyl sie Martin.
- Kino, restauracja, pozwiedzac...? Porobic cos tworczego... - odpowiedzial mu Max.
- Nie no... taaaak... fajnie, ze chcecie odreagowac i porobic cos innego... ale bedzie maly problem... to znaczy jest maly problem. - Martin sie skrzywil.
- Ty masz zawsze jakies problemy! - Max wstal, a za nim cala reszta.
Ominelismy Martina, ubralismy kurtki, buty i zeszlismy na dol - do wyjscia.
Martin caly czas szedl za nami.
Na dole bylo ciemno. Wszystkie okna byly pozaslaniane.
Zaslaniemy je tylko w tedy jak jestesmy w trasie - jak bus jedzie.
- Martin... a wam sie cos chyba powalilo z tymi zaslonkami! - zaczelam krecic palcem wskazujac na zaslony.
- Nie... przeciez powiedzialem, ze bedzie maly problem z waszym wyjsciem. - Martin sie zasmial.
- Zartujesz?! - Ola uniosla brwi.
Kiedy Ola sie dziwila ja postanowilam sprawdzic czy Martin nie robi sobie z nas zartow.
Otworzylam drzwi i... tak, bus jechal i to dosc szybko!
Nathan zlapal mnie od tylu i przyciagnal do siebie, a Ola zamknela drzwi.
- Chora jestes?! - krzyknela.
- Chcialam sprawdzic... - mowilam otrzepujac sie... sama nie wiem z czego.
- Sprawdzic..? Poziom swojej glupoty chyba!! - mowila, a wlasciwie krzyczala Ola.
- Nie moglas odslonic jednej z zaslonek?! - zapytal przerazony Nath trzymajac mnie za ramiona.
- Nie pomyslalam....
- No nic dziwnego! Bo ty nie myslisz!!!! - Ola mowila zdenerwowana.
Po chwili jednak jej przeszlo i ruszylismy na gore.
Ola polozyla sie kolo Maxa, ja kolo Nathana.
Wszyscy byli soba zajeci, a w telewizji lecial znany nam dobrze " spiewajacy przewodnik z Paryza ".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz