1.03.2012

Baba ♥

Trasa powoli dobiegala konca... chlopcy byli coraz bardziej zmeczeni, ale pomimo tego nie za szczegolnie nudzilo nam sie w busie ani za kulisami.
Kazdy mial co chwile jakis odpal... Max chowal ciuchy Oli w lodowce, Jay wysypywal skittlesy na nasze lozka, Tom chowal Nathanowi czapki, Kevin robil chore zarty Martinowi... ogolnie bylo zabawnie.
Bylo... dopoki nie musialm wybierac dla Maxa ciuchow na wystep!
Chociaz nawet nie wiem dlaczego robilam to wlasnie ja.
Zmeczona siedzialam na podlodze a obok mnie lezalo milion bluzek, spodni, bluz....
- Max... a moze to?! - zapytalam podnoszac jeansy.
- Nooo moze byc.. - skrzywil sie lekko.
Boze! Wreszcie wybralismy spodnie! - cieszylam sie w duchu.
Siedzialam z nim tam dobra godzie, a ten caly czas wybrzydzal.
- Nooo... to teraz czas na bluzke.. - zalamalam sie.
Skoro spodnie wybieralismy godzine... z bluzka bedzie jeszcze gorzej.
Kazda bluzke ktora zlapalam - pokazywalam Maxowi. Jemu oczywiscie zadna sie nie podobala wiec rzucalam ja gdzies za siebie.
Przeszukalismy tak cala sterte ubran, ale Max niczego nie wybral.
Zmeczona i zalamana powloklam sie po kilka walizek z bluzkami.
Wysypalam cala ich zawartosc obok miejsca gdzie siedzialam z Maxem i zaczelismy szukac...
Ola w tym czasie ogladala telewizje w pokoju obok z Siva i Nareesha, Nathan lezal obok mnie i Maxa na sofie, Jay serfowal po internecie, Tom i Kelsey sie draznili... a reszta ekipy gdzies wybyla.
Wielka gora ubran z minuty na minute sie zmniejszala.
- Jestes gorszy niz baba... - mowilam pod nosem.
Podnoszac kolejne bluzki nawet nie pytalam Maxa o zdanie... wystarczylo ze zobaczylam jego mine.
Przede mna  ni bylo juz prawie ciuchw natomiast za mna.... masakra.
Bluzki lataly po calym pokoju.
Po pewnym czasie zauwazylam, ze przysypuje nimi spiacego Nathana.
Zostala juz tylko jedna bluzka...
- Max... blagam... moze byc? - zapytalam.
- Hmmm... - przekrecil glowe i myslal.
- Olaaaaa!!!! Rusz swoj tylek...
- Swoj sexi tylek! - przerwal mi usmiechniety Max.
- Rusz swoj sexi tylek - nasladowalam glos Maxa. - i powiedz swojemu chlopakowi...
- Narzeczonemu! - Max znowu mi przerwal.
- Po prostu powiedz mu ze go udusze!!!!! - krzyknelam.
Ola zjawila sie w minute.
Max ja pocalowal... - co nie trwalo minute... - i Ola szepnela mu cos do ucha.
- Moze byc ta bluzka! - powiedzial usmiechniety.
- Dziewczyno... nie wiem jak to zrobilas, ale moglas zrobic to jakies.. - popatrzalam na zegarek. - 3 godziny wczesniej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz