24.03.2012

" Takie male a tak cieszy" ♥

" NYC here we are!! " - ekipa tuz po wyjsciu z samolotu zaczela dodawac tweety.
Max i Ola oczywiscie nadal okazywali sobie uczucia.
Nagle zobaczylam Toma i Kelsey w takiej samej konstelacji.
- Boze..! Przeszlo na nich! - mowilam do Nathana wskazujac palcem na Kels i Toma.
On zasmial sie tylko i mnie pocalowal.

Na lotnisku w NY nie czekalo tak duzo fanow jak w LA wiec chlopcy szybko sobie poradzili i pojechalismy do hotelu.

- Umieram z gloduuuu! - powiedzialam wchodzac do hotelowej restauracji.
- Jak zawsze! - zasmiala sie Ola.
- Max zajmij sie swoja ksiezniczka bo znowu zaczyna! - spojrzalam na Maxa, ktory po moich slowach pocalowal Ole. - Dziekuje! - usmiechnelam sie i zajelam miejsce.
- Zauwazylas, ze oni jakos sobie wiecej uczuc okazuja za granica niz w domu? - Nathan mowil do mnie patrzac na Ole i Maxa.
- Wiesz... te strefy czasu, inny klimat... - patrzalam przejeta na karte dan. - A podaja tu ziemniaki z kurczakiem? - podnioslam glowe, a Nathan przewrocil oczami.
W menu bylo bardzo duzo wymyslnych dan... Kraby, przepiorki... reszty nazw nawet nie pamietam nawet jakbym pamietala to nie umialabym ich wymowic.
- Jak podaja to ja poprosze. - Ola zaczela rozgladac sie za kelnerem.
Kelner podszedl szybko.
- Co podac? - zapytal.
- Nie... Ola wiesz... to ja wezme kluski! - patrzalam na karte, w ktorej zapisane byly wymyslne dania.
- Tak... a moze golonko do tego? - zapytal Max poirytowany.
- Fuuuj! - skrzywilam sie. - Zostaje przy kluskach.
- To ja wezme schabowego! - Ola popatrzala pewnie na kelnera.
- Ale z klasa zamow... z klasa! - upomnialam ja.
Ona nalozyla noge na noge i usiadla prosto.
- Dobrze wysmazony kotlet schabowy z chrupiaca i zarumieniana skorka poprosze. - usmiechnela sie.
Chlopcy krecili tylko glowami.
Kelner patrzal na nas jak na dziwakow.
- Kraba... - Ola przewrocila oczami.
- Juz podaje. - kelner usmiechnal sie sztucznie i odszedl.
- Ty zjesz kraba? - popatrzalam na nia zniesmaczona.
- Nie, ale mialam dalej kontynuowac historie o schabowym? Zadzwonil by do psychiatryka...
- Wiecie co proponuje? - Nath odlozyl karte. - Chodzmy do fastfood'a!
Automatycznie na wszystkich twarzach pojawily sie usmiechy.
Szybko wyszlismy z restauracji, a przez szybe zauwazylismy stojacego kelnera, ktory na tacy mial kraba.
- Twoj obiad kochanie! - Max usmiechnal sie slodko i pocalowal Ole.

- Wreszcie cos normalnego! - mowilam rozpakowywujac swojego hamburgera. - Takie male a tak cieszy!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz