8.03.2012

Pilot ♥

" Beeeeeeelfast! " - ekipa zaczela dodawac tweety.
Gdy dojechalismy na miejsce nie zostalo duzo czasu do koncertu wiec wszyscy zgodnie pomaszerowalismy do hali.
Oczywiscie postanowilam z Ola, ze porobimy cos tworczego....
Ekhem... owinelysmy sie papierem toaletowym i udawalysmy mumie...
- O nieee! Zombie!!! - Tom udawal przestraszonego.
- Mumie! - popatrzalam na niego pogardliwym wzrokiem.
- O nieee!!! WARIATKI! - wykrzyczal.
Ola jedynie zdolala kopnac go w tylek poniewaz uciekl.
- Oooo! Zombie!! - do pokoju wszedl Nathan.
- Mumie! - krzyknelam zdenerwowana.
- Fajne... rozowe... innego koloru papieru nie bylo? - zasmial sie.
- Twarzowy! - powiedziala Ola strasznym glosem.
- Ooookeeeeej... ja lepiej pojde.. - Nath mnie pocalowal i wyszedl.
- Zombie!?! - Max otworzyl buzie ze zdziwienia.
- MUMIE!!!!! - krzyknelysmy z Ola.
- Pani mumio.. czy zechciala by pani mnie pocalowac? - powiedzial Max udajac powazny glos.
- Ja nie jestem kopciuszkiem tylko mumia! - zmierzyla go Ola.
Max myslal chwila po czym mocno pocalowal Ole.

Zespol mial probe, a my opatulone z Ola w rozowy papier ogladalysmy telewizje.
Po krotkiej chwili jednak nam sie to znudzilo i poszlysmy na probe do chlopcow.
Wzielysmy cos do picia i ruszylysmy w strone hali.
Oczywiscie wyszlysmy owiniete papierem wiec wzbudzalysmy sensacje.
Caly zespol zaczal sie smiac, a my tanczylysmy taniec mumi pod scena.
Po 2/3 piosenkach bylysmy zmeczone i wrocilysmy za kulisy.
- Poogladamy TV? - zaproponowala Ola zdzierajac papier z siebie.
- No! - zgodzilam sie.
- Ale gdzie jest pilot? - zapytala.
- Nie wiem! - zsunelam sie z kanapy i usiadlam pod telewizorem.
Nie mialysmy pilota wiec zmienialysmy kanaly recznie... a po pewnym czasie noznie...
Nagle do pokoju wszedl zespol.
- Yo! - krzyknal Tom i siegnal do lodowki. - Pilot? - zasmial sie, wyciagnal butelke wody i zamknal lodowke.
- Pilot? - popatrzalysmy z Ola na siebie i pobieglysmy do lodowki.
Otwieranie lodowki w dwojke nie jest zbyt dobrym pomyslem lecz po kilku minutowych przepychankach jakos ja otwarlysmy.
- Piiiiiiloooooot! - uradowana wyciagnelam go z lodowki.
- Nie! Ogorek wiesz! - Ola popatrzala na mnie.
- Nie zaczynajcie znowu tworczych konwersacji... prosze! - Nathan podszedl do mnie.
- Dokladnie! - powiedzial Max calujac Ole. - Jakos tak lepiej bez papieru. - zasmial sie.
Do konceru zostalo kilkanascie minut wiec.... bardzo czule pozegnalysmy sie z ukochanymi i poszlysmy pod scene.

1 komentarz: