9.01.2012

Bilecik do LA poprosze ♥

Dojechalismy na lotnisko.
Niestety jak zawsze nie wyrobilismy sie na czas i nie bylo wiele czasu na pozegnania.
Max objal Ole i ja pocalowal, Jay pocalowal Pati slodko w czolo i mocno przytulil - podobnie bylo z reszta.
- Nooo... to lece. - powiedzial Nathan smutnym glosem po czym mnie przytulil.
- Skoro musisz... - odpowiedzialam smutna.
Jak on bosko przytula! Tak, wiem... moze to dziwne, ale przytula bosko!
- To co? Widzimy sie niedlugo? - zapytal slodko.
- Chyba masz troche inny kalendarz... bo w moim to jest ponad miesiac!
- Zleci szybko! - pocalowal mnie i ruszylismy w strone reszty.
Jay caly czas obejmowal Pati a Max Ole.
Nareesha przytulala sie do Sivy a Kelsey do Toma.
Nathan zlapal mnie za reke.
- Lot numer 8277 do Los Angeles proszony jest do wstawienia sie na odprawe celna. - uslyszelismy w glosnikach.
Szybkie pocalunki, ostatni usciski i chlopacy ruszyli.
Z dziewczynami stalysmy i do konca machalysmy im.
- Nooo... to kierunek Polska? - powiedzialam do Oli i Pati gdy Nath, Tom, Max, Jay i Siva znikneli.
- Pfff... lec sobie! My mamy inne plany! - powiedziala Ola.
Patrycja z kieszeni wyciagnela 4 bilety.
Rozdala je mi, Nareesh, Oli i sobie tez wziela.
- Kels... tobie nie kupywalysmy bo ty... ten... no.... - jakala sie Ola.
Szybko zorientowalam sie ze to bilety do LA! Do LA!
- Boo tyyyyy... maaaaasz... Warsztaty przeciez! - krzyknelam. - No i dzieci by sie obrazily jakbys ich nie nauczyla tanczyc!
- Nooo.... tak... - powiedziala Nareesh.
Zadna z nas nie darzy Kelsey jakas wielka sympatia wiec... nie szczegolnie plakalysmy ze z nami nie leci.
- Aaaaa.... no tak! - powiedziala Kelsey myslac ze sie o nia martwimy. - No to pa dziewczyny! - pomachala nam i zniknela.
- Ale z was mali kretacze! - powiedziala Nareesha do Patrycji i Oli.
- Nie narzekaj! LA... Nadchodzimy!!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz