12.01.2012

Woooooojna ♥

Yay! Wanted Wednesday! - pomyslalam wchodzac na gore by obudzic Nathana.
Weszlam do pokoju i stwierdzilam, ze nie obudze go tak slodko jak Max budzi Ole...
Na parapecie lezala szklanka wody wiec wzielam ja do reki i wylalam prosto na glowe Natha krzyczac przy tym : Wstawaj spiochu! Jest Wanted Wednesday!.
Bylam pewna ze Nath mi cos zrobi albo zwyczajnie sie obrazi, a ten wzial butelke z woda i tez mnie oblal.
Zaczelam uciekac i wpadlam do pokoju Oli i Maxa... tak jak mowilam - budzil ja slodko! Siedzieli i sie calowali.
Nathan wbiegl do pokoju i zaczal lac woda. Niestety nie trafil we mnie tylko w Ole.
Tak tez zaczela sie nasza " bitwa ".
Max lal Ole po czym od razu ja przytulal.
- Nooo ludzie! Jak wy sie macie tutaj miziac to ja dziekuje! To jest wojna! - krzyknelam.
- A... no tak! - krzyknela Ola i popchnela Maxa na lozko po czym szybko zbiegla po schodach.
Max pozbieral sie i zbiegl na dol.
Jako ze ja Nathana oblalam woda gazowana tez wolalam uciekac i pobieglam za Maxem.
Gdy znalazlam sie na dole od razu zaczelam sie smiac!
Ola i Max wygladali przekomicznie! Biegali do okola kanap.
Max juz prawie lapal Ole i nagle obydwoje sie przewracali na sliskich panelach (- i tak w kolko).
Wadomo... ze przewracali sie na siebie... i nie zbierali sie zbyt szybko bo oczywiscie rytulal - buziak - musial byc.
Smiejac sie z nich zapomnialam calkowicie o Nathanie.
Gdy zobaczylam mine Oli zorientowalam sie ze cos jest nie tak.
Odwrocilam sie, a za mna stal Nathan. Tym razem nie z butelka, a z wielkim garnkiem pelnym wody.
Szczerze to nawet nie wiedzialam ze taki garnek mamy w domu.
Nie mialam niestety nic pod reka zeby mu oddac. Podbieglam wiec do stolu i wzielam garsc jajecznicy do reki i w niego rzucilam.
Maxowi chyba sie pomysl spodobal bo wyprobowal go na Oli.
I tak zaczela sie - bitwa na jedzenie.
Max i Ola mieli kolejne zajecie bo jak sie przewracali to... nie... nie chce tego wspominac! Ogolnie byl ubaw! Do momentu gdy wielka garsc jajecznicy wyladowala na naszej wiszacej na scianie plazmie.
- Taaaaaak... To my idziemy na gore... i no... nie wolajcie nas bo pewnie macie duzo sprzatania... no i tak... powodzenia. - powiedziala Ola ulatniajac sie.
- A ja ide zjesc jajecznice! - zasmial sie Max.
Jako ze jedyna jajecznica w tym domu byla na Nathanie i na Oli no i oczywiscie na TV, wywnioskowalam ze lepiej im teraz nie przeszkadzac.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz