16.01.2012

One sa w ciazy ♥

Stalam zdziwiona i nie wiedzialam co powiedziec. Z jednej strony chcialam sie rzucic Nathanowi na szyje, a z drugiej strony nie wiedzialam co sie dzieje.
Dziewczyny wygladaly podobnie.
- Wiecie co... nastepnym razem jak bedziecie chcaly nam zrobic niespodzianke to nie piszcie tego na Twitterze... ale to wiecie, tak na przyszlosc. - powiedzial Max powstrzymujac smiech.
Po chwili ciszy podeszli do nas i nas przytulili.
- Geniusze z was dziewczynki! - szepna mi Nath na ucho.
Nie widzialysmy ich kilka dni, a zachowywalysmy sie jakby ich nie bylo 2 lata.
Powoli zaczelismy isc w strone hotelu.
Kazda dziewczyna wtulona w swojego lovelasa.
Gdy doszlismy do pokoi postanowilismy, ze ogarniemy sie i pojdziemy sie przejsc. Nastepnego dnia chlopacy mieli koncert wiec chcieli sie zrelaksowac.
Po szybkim prysznicu i przekaszeniu czegos ruszylismy w droge.
- Idziemy cos zjesc? - zaproponowala Ola.
- Tak! Blagam! Pojdzmy cos zjesc! - zgodzilam sie.
- Dziewczyny... wy jecie od kiedy wsiadlyscie do samolotu! - Patrycja patrzala sie na nas z niedowierzaniem.
- Sa w ciazy! - zasmial sie Tom.
- Tak... Ja jestem wiatropylna, a Ola przez czata zachodzi! - powiedzialam.
- Co ty... mnie twoj pies zaplodnil. Przeciez spal razem z nami! - dopowiedziala Ola.
Wszyscy zaczeli sie smiac, ale postanowili, ze pojdziemy cos zjesc.
W Orlando bylo przepieknie! Cieplo, slonecznie... bosko!
Po kilki minutach spaceru doszlismy do jakiejs pizzerni i zamowilismy 2 duze pizze.
- No ile mozna czekac? - Ola tupala nogami z niecierpliwosci.
W tym samym momencie podszedl kelner i na dwoch wielkich tacach podal nam pizze.
Oczywiscie ja i Ola rzucilysmy sie na nie pierwsze.
- Mowie wam! One sa w ciazy! - Tom dalej trzymal sie swojego.
- No widzisz. Rodzice brzydcy to dzieci przynajmniej ladne beda. - powiedzialam biorac kolejny kawalek pizzy.
- E, e, e! Kto brzydki, ten brzydki! - zbulwersowala sie Ola.
- Wiesz co? Zostawilabys juz tego Maxa w spokoju! Nie wypominaj mu jego brzydoty! - zasmial sie Nath.
- Piekny sie odezwal! - powiedzial Max.
- Ach! Dzieki! - Nath udal glos dziewczyny po czym kontynuowaj jedzenie pizzy.
2 minuty i dwie tace byly puste.
Pelni wrocilismy do hotelu. Kelsey wtulona w Toma, Nareesh w Sive, Pati szla za reke z Jayem, Max calowal Ole, a ja prowadzilam tworcze konwersacje z Nathanem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz