5.01.2012

Love story ♥

Minely 3 dni od naszego przyjazdu z Barbadosu, a my nadal nie umielismy przyzwyczaic sie do angielskiej pogody. Ciagle padalo...
Za kazdym razem gdy chcielismy gdzies wyjsc pogoda psula nam plany.
- To co dzisiaj robimy? - Ola krzyczala z jej pokoju.
- A tobie by sie cos stalo jakbys wstala? - odpowiedzialam.
- I tak sie obudzialam przed 12! Wiec ja cie prosze... nie draznij smoka!
Zwleklam sie z lozka i poszlam do niej do pokoju.
- Moja droga! Ty mi tutaj nie tutaj! - Mowilam stojac w drzwiach.
- E! E! E! Bez agresji prosze!
- No... widze, ze znowu prowadzicie te swoje tworcze konwersacje. - Max zasmial sie i wszedl do pokoju.
Wlasnie wyszedl z kapieli wiec owiniety byl recznikiem.
- Nie wiem jakie sa nasze konwersacje, ale.... tworcze rzeczy to sie tu dopiero beda dzialy! - powiedzialam.
- Nie przeszkadzajmy im! - odezwala sie Nareesha.
- Ludzie... o tej porze?! O tej porze to ewentualnie to bedziemy robili! - skomentowal Max po czym zaczal calowac Ole.
- O nie! O nie! Moje oczy! O nie! Zaraz zwymiotuje! - udawalam ze mdleje. - Love story im sie wlaczylo!
Nagle do pokoju wszedl uradowany Nathan. Jego mina od razu sie zmienila gdy zobaczyl co sie dzieje.
Zlapal mnie i Nareeshe za reke i zamknal drzwi od pokoju Oli i Maxa.
- YYYYY! Dziewczyny wiem ze z wami nie jest ok, ale zeby takie cos ogladac? - zaczal sie smiac po czym pocalowal mnie i wszedl do naszego pokoju.
- Wy tez?! - odezwala sie Nareesha. - No luuuudzie! - zaczela sie smiac.
Nadal stalysmy przed pokojem Oli i Maxa.
- Ej... a moze lukniemy? - szepnela Nareesh.
Uchylilam cichutko drzwi i zobaczylam ze Max i Ola leza i ogladaja TV.
- No ej! Juz koniec?! - krzyknelam zbulwersowana.
Od razu jak mnie zobaczyli zaczeli sie znowu calowac.
- Ja sie tak nie bawie! - powiedziala smiejac sie Nareesha po czym poszla do Sivy.
- Zazdrosnicy! - odezwal sie Max.
- A... schowajcie sie! - odpowiedzialam mu.
Posluchal mnie... Nakryli sie koldra...
Nie wnikalam co robili dalej.
Zamknelam im drzwi i pomaszerowalam do Nathana.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz